Dzisiaj premiera cyklu, który z czasem ma stać się jednym z ważniejszych naszego serwisu. "Retro Polonia" to nic innego, jak prezentowanie naszym czytelnikom materiałów dotyczących historii naszego klubu. Będą artykuły ze starych gazet, zdjęcia i inne archiwalne materiały. Zdecydowana większość będzie pochodziła z naszej prywatnej kolekcji. Dzisiaj poznajcie Brazylijczyka z Bytomia.
Zapewne zdziwi Was obecność w naszym serwisie Marcina Malinowskiego. Przecież to aktualnie piłkarz Ruchu Chorzów. Należy jednak pamiętać, że w latach 1994-1996 występował on w barwach "Królowej Śląska". To właśnie z tego okresu udało nam się odkopać artykuł z "Piłki Nożnej" o bardzo wymownym tytule.
"Brazylijczyk" z Bytomia - rzuca nam się w oczy w nagłówku.
Widząc taki tytuł można przecierać oczy ze zdumienia. Czyżby w Bytomiu narodził się wielki talent? Jak to się stało, że zawodnik o takim potencjale zasilił akurat nasz klub? Takie pytania mógł wtedy zadawać sobie każdy kibic Polonii. W artykule od razu wyjaśnione nam pierwsze kroki Malinowskiego.
Zamieszkały w Rybniku Marcin po ukończeniu szkoły podstawowej był zdecydowany skierować swe kroki do tamtejszej "samochodówki". Akurat jego macierzysty klub - ROW Rybnik - powoli chylił się ku upadkowi. Dalsza kariera utalentowanego pomocnika stanęła więc pod znakiem zapytania. Marcin musiał szukać klubu. Ostatecznie ojciec nakłonił go, by spróbował sił w Gwarku Zabrze. Egzaminy wypadły pomyślnie, a chłopak oprócz trenowania zaczął uczyć się w tamtejszym Zespole Szkół Zawodowych.
Piłką, jak twierdzi, interesuje się "od zawsze". Postanowił, że właśnie futbolowi odda się bezgranicznie i nie ma czasu na inne zainteresowania.
- Moje życie to od kilku lat szkoła i piłka - mówi Marcin. - Myślę, że mimo wielu wyrzeczeń, wybór ten okaże się trafny.
Wybór okazał się trafny, bo "Malina" do dzisiaj żyje z grania w piłkę. Wielkiej furory jednak nie zrobił. Odkąd odszedł z Bytomia reprezentował tylko barwy Odry Wodzisław Śląski oraz Ruchu Chorzów.
Strasznie ubogo zwracając na to, jak wówczas pisano o pomocniku drużyny z Olimpijskiej. Miała być wielka kariera, a do dzisiaj jest jedynie solidnym ligowcem.
Strasznie ubogo zwracając na to, jak wówczas pisano o pomocniku drużyny z Olimpijskiej. Miała być wielka kariera, a do dzisiaj jest jedynie solidnym ligowcem.
Marcin nie ma problemów z techniką. Gra w środku pomocy i często potrafi oszukać o wiele bardziej doświadczonych piłkarzy.
- Może zabrzmi to nieskromnie, ale moim największym walorem jest to, czym powinien charakteryzować się dobry rozgrywający, a więc umiejętności techniczne i przegląd sytuacji - podkreśla Malinowski. - Natomiast słabą stroną jest wytrzymałość, nad której poprawieniem ostatnio dużo pracuję.
Trener bytomskiej Polonii - Walter Winkler wyraża się o swoim podopiecznym w superlatywach: - To zawodnik o bardzo dobrej technice, a przy tym dosłownie zakochany w futbolu. Gdyby jeszcze miał nieco lepsze warunki fizyczne... Imponuje wspaniałym, wręcz brazylijskim czuciem piłki i umiejętnością przewidywania rozwoju boiskowych wydarzeń.
Na koniec fragment zupełnie kuriozalny dla kibiców z Górnego Śląska. Grając w Polonii Bytom nie ukrywał się z wielką sympatią do Górnika Zabrze. Dzisiaj natomiast reprezentuje barwy Ruchu Chorzów. Bardziej pokręconych losów chyba nie można sobie wyobrazić.
Jego wzorem jest Roberto Baggio. Lubi oglądać mecze z udziałem Juventusu Turyn i Realu Madryt. U wielkich gwiazd podpatruje zwłaszcza sztuczki techniczne. Marzy o występach w Górniku Zabrze - pisał autor Wojciech Studziński.
Źródło: archiwum własne ("Piłka Nożna")
ja to podsumuje tak: kiedyś - miód; dziś -gówno.
OdpowiedzUsuń